To był dzień na wycieczce górskiej :)
Chociaż zanim się wspięłam na górę, to najpierw płynęłam (na wyspę Miyajima) i leciałam (jechałam kolejką linową na pewną wysokość). Ale po kolei.
Miyajima to wyspa, która leży okolo 30 km od Hiroshimy. Słynie ona ze świątyni Itsukushima, zbudowanej w formie platform na wodzie. To dlatego, że była poświęcona bóstwom związanym z wodą. Dlatego też prowadząca do niej brama torii została zbudowana w wodzie. Dawniej zwykli ludzie nie mieszkali koło sanktuarium i mogli do niego podpływać tylko od strony stałego lądu (a raczej większej wyspy). Obecnie można dotrzeć promem do wyspy, zwiedzić ją, a także na niej mieszkać, jak w każdym innym miejscu. Brama pozostała jednak w wodzie i można do niej czasem podejść od strony świątyni, ponieważ dwa razy na dobę występuje odpływ. Udało mi się go doświadczzyc osobiście, co możecie zobaczyć na filmiku pod tym linkiem: https://youtube.com/shorts/oWtYBzTR0As?si=MntK-5ZTn0xfCRSB




Miyajima słynie też z tzw. jelonków, dziko mieszkajacych na wyspie i przymilających się do turystów po jedzenie. Chwilami przychodziły mi na myśl skojarzenia z łabędziami na Mazurach - ciekawe dlaczego... ;)

Oprócz nich widziałam też fantastyczną rzecz - odtworzony tradycyjny dom japoński, należący kiedyś do bogatego kupca. Można wejść do jego wnętrz i nawet ogrzać się przy ukrytym pod stolikiem grzejniku hibachi. To było w muzeum folkloru i historii. Popatrzcie na jeden z pokoi i na ogród:


A końcu przyszła góra. Misen wnosi się na wysokość 535 m npm i jest świętą górą, usianą szinoistycznymi chramami, figurkami bóstw oraz świątyniami buddyjskimi. Chodzenie po niej to z jednej strony rzecz prosta, bo wszędzie są ubite ścieżki i schody, a z drugiej strony schodzenie przez dwa i pół kilometra w większości po schodach sprawiło, że moje kolana mnie nienawidzą. To chyba część idei pielgrzymowania i umartwiania się. Japończycy chętnie odwiedzają takie miejsca i nawet na samej gorze widziałam starsze osoby z dużym samozaparciem idące na szczyt.
Zdjęcie pierwsze jest zrobione z filtrem, który podkreśla kolejne warstwy gór w oddali. Inaczej nie byłoby ich widać. Nagrałam cały widok na krótkim wideo. Jeśli chcecie spojrzeć, to jest pod tym linkiem: https://youtube.com/shorts/QbEx1N4oyJI?si=46zp2ef_ssupwrH4
Z kolei na ostatniej fotografii zobaczycie figurkę bodhisattwy zwanego w Japonii Jizō, który opiekuje się między innymi dziećmi (w tym tymi nienarodzonym) i podróżnikami. Na ścieżkach pielgrzymich zawsze jest ich dużo i są przyozdabiane różnymi częściami garderoby :)


O, nie wiedziałam, że to tej bramy tori sa się podejść przy odpływie. Jeszcze bardziej mi się to teraz podoba!
Ogród przy domu japońskim i ten pokój z grzejnikiem są obłędne!