Dlaczego tak? Bo niespodziewanie dla mnie, trasa lotu z Warszawy do Tokio, z przesiadką w Pekinie, przebiegała nad Mińskiem, Moskwą, Nowosybirskiem, Jekaterynburgiem,
oraz Ułan-Bator. W gruncie rzeczy, dla linii Air China, które mnie wiozły, to najrozsądniejsza trasa.

Podróż była spokojna, choć w Pekinie na lotnisku musieliśmy wszyscy przejść przez odprawę bezpieczeństwa, co zajęło ponad godzinę. Tu dodam, że koleżanka, która leciała dzień wcześniej przez Stambuł nie miała takich atrakcji ;) Ale doleciałam do Tokio cała, zdrowa i bardzo niewyspana ;P Mam w planach nadrobić to za chwilę (tutaj jest już po północy), ale jeszcze dogrzewamy pokój. W Tokio bowiem jest zimno i wieje tak przenikliwy wiatr, że noszę czapkę i rękawiczki. Ale nie zniechęciło mnie to do wycieczki do teatru Kabukiza na spektakl "Kanadehon Chūshingura" ani do wieczornego spaceru po Ginzie. Wrzucam kilka zdjęć, a przy innej okazji opowiem o wrażeniach z tych wydarzeń :)



A jutro zwiedzanie muzeum... Ghibli. To nie jest park tematyczny który niedawno otwarto, tylko stare muzeum. Zobaczymy, co ciekawego można tam zobaczyć :) Czy macie jakieś pomysły?
Comentarios